“Nie planuję dlatego, że… mnie to nudzi. Ja nie lubię życia pod kartkę w kalendarzu. Wolę jak to zdarzyło mi się w listopadzie, planować wyjazd do Łodzi, kliknąć „kup bilet” i usłyszeć od mojego głosu rozsądku (czyt. mojego mężczyzny), że przecież „masz wtedy egzamin!”. (...) Lubię w sobie to roztrzepanie i jakoś tak smutno byłoby mi bez niego. Spontaniczność to jest to, co sprawia, że chce się żyć. Bo według mnie, nie ma niczego lepszego niż budzić się o poranku i nie być pewnym niczego.”